KulturaPolskie powiedzenia i przysłowia

Mam wszystko w Dupie. Mantra odcięcia

BigLebowski ma wszystko gdzieś

 

Moją pierwszą mantrą w życiu (zanim poznałem te ezoteryczne) była mantra „Mam wszystko w dupie”. Prosta i działająca, niestety troszkę obosieczna, bo odcinająca również ważne sprawy. Ale wystarczy ją stosować tylko w sytuacji, w której jest problem.

Czyli można mieć wszystko w dupie i odrzucić jedynie niekorzystny sposób myślenia, robiąc dalej swoje.

Na przykład, gdy chcemy coś zrobić, ale się boimy tego, mówimy „mam w dupie ten lęk” i robimy to coś, czego się baliśmy. Proste.

W ciężkich przypadkach – im większe napięcie emocjonalne tym może lepiej działać. Czyli gdy dodamy do tego wiązankę przekleństw, skutecznie może nas ona uwolnić od niechcianego sposobu myślenia lub sytuacji.

I zakrzyknięcie: „Ja to pierdolę, Mam to w dupie i Chuj!” ma potrójną siłę, bo „ja to pierdolę” to inna wersja „mam to w dupie”, a zakrzyknięcie „i chuj” jest silnym wzmocnieniem dwóch poprzednich.

Ona ma wszystko w tyłku. Motyle w tyłku

Polecam jednak stosować tylko w ekstremalnych przypadkach, aby niepotrzebnie się nie emocjonować.

Ktoś może dyskredytować te wulgarne sentencje jako prostackie i mało kulturalne. Wierzcie mi jednak, że skoro są powtarzane przez miliony ludzi ciągle i ciągle, to coś w nich jest. Na pewno mają siłę, bo to w nich szczególnie pociąga.

Nawet, jeśli ktoś Ci odczyta najkunsztowniejszy elaborat z najbardziej wysmakowanymi określeniami i epitetami na Twój temat, ale Ty w ripoście mu po prostu odpowiesz: „pierdol się”, to zrujnuje mu to tę całą misterną wypowiedź. A nie daj boże dodasz do tego pytanie „A wyjebać Ci?” wypowiedziane z odpowiednią siłą, dykcją i intonacją. Na pewno ochłodzi to zapędy rywala, szczególnie gdy kolejnym argumentem będzie sztacheta w ręce.

Tym ma wszystko w dupie

Uwaga. Nadmierne stosowanie zabija

Nadmiernie stosowanie sentencji tytułowej może prowadzić do apatii, nihilizmu i zaprzestania jakichkolwiek działań. Słowem wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem i we właściwy sposób.

Ostatnio usłyszałem, że częste powtarzanie, że mam wszystko w dupie, może kumulować negatywne emocje w tamtej części ciała, doprowadzając chorób tyłka (tak jak mówienie „Boże otwórz mi serce” skończyło się dla proszącego operacją na otwartym sercu).

Zamieniłem więc ją na zdanie „mam to gdzieś”, a dla pełnego bezpieczeństwa zamieniam jeszcze na „mam to na Antarktydzie”, mając nadzieję, że siła mojej negatywnej energii nie będzie na tyle mocna, by jej (Antarktydzie) zrobić krzywdę.

Dla bezpieczeństwa – proszę, nie mówcie wszyscy „na Antarktydzie”, tylko wybierzcie jakieś inne miejsce 😉

A tu kolejny artykuł o przysłowiach i powiedzeniach: „Szto by chuj stajał i dziengi były”

Zwrjowany koleś ma wszystko w dupie. Powiedzenia polskie - Kopia

 Lecznicze zabiegi na odległość – leczenie światłem

3 komentarze do “Mam wszystko w Dupie. Mantra odcięcia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *