KulturaPsychologiaStyl życia

Leżę, uwaliłem się jak zwierzę. Polska kultura picia

złoty podział - Kopia

Ze mną się nie napijesz?

Minął Sylwester i noc przepojona alkoholem. Jako że ostatnio stronię od alkoholu, miałem dylemat, co ze sobą zrobić i gdzie się podziać podczas Sylwestra. W końcu wygrał pomysł, że skoro tyle czasu nie piłem, to znowu będzie to miłe. Po dłuższym czasie abstynencji ciało robi się bardziej wrażliwe na spożywanie trunków. Pije się też bardziej łapczywie i bez umiaru. Przynajmniej w moim przypadku ostatnio tak było.

Efekt był oczywisty. Człowiek w pewnym momencie przestaje być sobą i przeistacza się w rodzaj dziwnego zwierzęcia, z ograniczonym stopniem postrzegania. W takowe zwierzę zmieniłem się w sylwestrową noc. Na drugi dzień, gdy już do siebie jako tako doszedłem, otrzymałem szczegółową listę moich zachowań i „chwalebnych” czynów z poprzedniej nocy.

kobieta i smirnof

Wódki i pacierza nigdy nie odmawiam

I pytanie po co my to sobie robimy? Dlaczego Polacy tak się szczycą ile to nie potrafią wypić i jakie to wspaniałe?

Co tak naprawdę stoi za dumą polskiego alkoholizowania się?

Wszędzie mediach, w ten czy inny sposób alkohol jest wynoszony do rangi co najmniej boskiej. Co drugi skecz kabaretowy powiązany jest w jakiś sposób z alkoholem. Oficjalnie mówi się, że to zło a równocześnie wszędzie jest gloryfikowany.

Jakiś czas temu zdarzyło mi się pracować w artystycznej knajpie z tradycjami. Gdzie w przytłumionym świetle i dymie papierosowym można się wymienić wspaniałymi myślami na temat tego na czym ten cały świat stoi. A o czym tak naprawdę się mówi? Głównie jakież bzdurne mądrości, że trzeźwy nie jest tego w stanie zdzierżyć.

Dzięki temu w krótkim czasie udało mi się nawiązać wiele ciekawych znajomości. Po kilku latach dochodzę do wniosku, że chociaż wszyscy się chlubili, że są jedną wielką rodziną, to jakość tych znajomości jest bardzo płytka i oparta na knajpianej atmosferze.

Alkohol pijani na maksa

Siup, w ten głupi dziób!

Co alkohol z nami wyczynia? Odpowiedź jest prosta. Stajemy się totalnie głupi i otumanienii. Będąc w stanie upojenia, robimy różne rzeczy, na które na trzeźwo nigdy się nie odważamy. Presja społeczna jest na to, abyśmy się ciągle kontrolowali i nie pozwalali sobie puścić naszych emocji wolno. Bo nie wypada, trzeba dbać o swój wizerunek, tak nie wolno itp.

Nasza kultura zabrania nam cieszyć się w nieskrępowany sposób, a także wyrażać złość i gniew. Jeśli byłbym miał tak wesoły, że radośnie podskakując i śpiewając, przebiegłbym przez rynek Wrocławia, to uznany zostałbym za wariata. A emocje chcą wyjść.

I dopiero jak jesteśmy pod wpływem alkoholu ludzie nagle stają się rozmowni, krzyczą i robią dziwne rzeczy. Cały bagaż kontroli zostaje uwolniony naraz w niekontrolowany sposób. Bez uwagi, wyrządzając innym i nam samym wiele kłopotów.

Zamiast robić to na trzeźwo i z uwagą robimy to w totalnym chaosem.

-alcohol-drinks - death

Kiedy wszedłem na YouTube, okazało się, że nie ma tam prawie w ogóle materiałów pokazujących, jak uwalniać emocje. Za to jest tona, jak je kontrolować. Uspokój swój gniew, głęboko oddychaj, kontroluj go, gniew jest zły, społeczeństwo go nie lubi i jest nie mile widziany. Musisz kontrolować swoje emocje, aby wyglądać normalnie.

Przez setki lat wmawiano ludziom, że muszą się właściwie zachowywać, aby łatwiej było nim kierować. Okazuje się, że na tyle sprytnie to działa, że każdy z nas ma w sobie policjanta i w pewnych sytuacjach reagujemy, karcąc lub nagradzając innych ludzi. Wyśmiewamy pewne poczynania, a inne znów gloryfikujemy.

Kto pije, ten żyje

Ok, miało być o alkoholu.

Wszystkie używki i w tym alkohol, są przez ich użytkowników gloryfikowane i celebrowane.

Picie z pięknych kryształowych kieliszków. Każdy alkohol ma swoje wyjątkowe naczynia. Szampan ma swoje kieliszki, wódka swoje, wino inne, piwo kufle, whisky swoje szklaneczki, martini swoje. Dodatkowo jeszcze każda marka promuje jeszcze bardziej wymyślne naczynia. Bo nie wystarczy tak po prostu pić, trzeba to robić na tysiące nowych sposobów. A to podpalać, a to zapijać, a to mieszać, a tego nie mieszać.

rodzaje alkoholi

Pamiętam jak raz do Norwegii przywiozłem ze sobą złotą i srebrną tequile. O 5.00 rano po pracy ze znajomymi, chcieliśmy się jej napić, ale okazało się że nie ma już sklepów, w których można by kupić pomarańcze i cytryny. Mieliśmy tylko sól, cynamon i coś do picia. Boże, jaka to była ohyda. Każda tequila nawet najlepszego sortu smakuje dużo gorzej niż szczyny, a wymyślny sposób jej picia, to po prostu jedyny sposób, aby się dało ja przełknąć. Generalnie większość alkoholi jest okropna w smaku i stąd tak dziwne sposoby jego picia – aby za wszelka cenę zabić smak trucizny. Bo tym alkohol jest dla człowieka.

Wódka idealnie zmrożona nie dla tego jest tak zachwalana, że ma wspaniały smak, ale dlatego, że zmrożony napój paraliżuje gardło i nie czuć żadnego smaku. Za to taka cieplutka wódeczka ma wiele oparów i aż trudno się nie porzygać.

Kto nie pije, ten donosi

Wielka historia stoi za tym, żeby się po prostu nawalić. Tak, jakby ważne było, czy koleś leżący z mordą w błocie, urżnął się 50-letnią whisky czy denaturatem.

Z głową w pisuarze e

Cała ceremonia tylko po to, by usprawiedliwić się, że tak naprawdę to robimy coś ważnego i potrzebnego.

Nagle wszystkie czynności związane z zabawą kojarzone są z alkoholem. Spotkać się ze znajomymi? Tak, ale przy wódeczce, lub wersja light – na piwo. Wyjść na miasto i co robić? No na pewno się napić, bo potem to już wszystko samo się dzieje.

Okazuje, że w takiej Polsce, jak się nie pije, to ma się „problem bezalkoholowy”, podobnie jak wegetarianie maja „problem bezmięsny”. Aby ubić interes, trzeba to podlać. Rozluźnić się szybko i skutecznie po pracy to też trzeba się podlać. Urodziny, bania; chrzciny, bania; wesele, mega bania.

A jak wiadomo alkohol robi swoje. Wątroba do wymiany, nerwy coraz słabsze, trudniej się bez niego obyć i rozluźnić. Zaczyna się koło uzależnienia. Nawet jeśli nie jesteśmy uzależnieni.

leżąca pijana dziewczyna a

Po pijaku łatwiej znaleźć dziewczynę

Bzdura!

Po pierwsze:

Wszystkie dziewczyny uciekają od pijaków, bo po co się męczyć z takim całe życie. Będąc pijącym, rzadko zdarzało mi się, bym wracał do domu z dziewczyną po imprezie. Za to w okresie abstynencji kobiety pchały się drzwiami i oknami.

Po drugie:

Jak chcesz kupić dobrą lodówkę, to nie idziesz uwalony alkoholem do sklepu, bo byś kupił jakieś gówno.

To jak idziesz znaleźć partnerkę życiową, to chcesz to robić w totalnym amoku? Potem się zorientujesz po kilku miesiącach, że jednak to ona źle mrozi.

Jak z tego wyskoczyć? Po prostu, przestać pić i znaleźć sobie alternatywne sposoby spędzania czasu i zabawy. Uprawianie sportu, jakieś medytacje, kursy tańca, podróżowanie, chodzenie po górach, strzelanie z paintballa i wiele innych zajęć. Najlepiej z ludźmi, trzeźwi ciągną do trzeźwych. Pieniądze zaoszczędzone na alkoholu można wydać mądrzej.

Na szczęście trzeźwość jest coraz bardziej modna i w coraz większej ilości miejsc można ją spotkać.

I uwierzcie, można się bawić dziesięć razy lepiej bez alkoholu, nie niszczyć swojego życia.

Moja afirmacja na dziś:

Jestem trzeźwy zawsze i wszędzie, jest mi z tym dobrze, a odmęty alkoholu zostawiam w piekielnych przestworzach. Emocje uwalniam samemu na co dzień i na bieżąco.

niet wódce - Kopia

2 komentarze do “Leżę, uwaliłem się jak zwierzę. Polska kultura picia

  • Haha. Jakis czas temu, po latach zgadałem sie z jednym znajomym z dawnych lat. No i oczywiście padło sakramentalnie nieomal „na piwko trza wyskoczyć” . Po informacji, że w zasadzie nie piję alko (dobra, kilka piw w roku sie zdarzyło 😉 ), od razu zapytał, czy mam jakieś problemy z alkoholem 😀
    A tequila w dodatku sprowadza koszmarne migreny po 😉

    Odpowiedz
    • Tak. Schemat jest bardzo często podobny. No i jak nie pijesz, to pewnie masz jakiś problem z alkoholem 🙂 Albo alkoholik, albo jeszcze coś gorszego 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *