Emocje. Kontrolować czy uwalniać? Czyli jak nie bić żony

Uwalnianie emocji

Społeczeństwo wymaga od nas, abyśmy kontrolowali swoje zachowania i emocje. Nie możesz z radością krzyczeć do ludzi na ulicy, że to piękny dzień, bo uznają Cię za świra, osobę niezrównoważoną i potencjalnie niebezpieczną.

Policjant, którego mamy zainstalowanego w środku, kontroluje nas i innych, sprawdzają,c czy aby na pewno nasze zachowania i zachowania ludzi wokoło są odpowiednie. I tu mamy całą gamę czynności, które są nie akceptowalne.

Nie pokazuj siusiaka

A to nie pokazuj siusiaka, a to nie dłub w nosie i nie drap się po tyłku. Nie krzycz, a już na pewno nie wrzeszcz. Nie okazuj radości, i tego, że coś Cię cieszy.

Jak coś nas zdenerwuje to mamy to kontrolować i trzymać w środku, tak że wątroba nam twardnieje, a oczy wychodzą z orbit. Potem się wyładujesz na żonie, dzieciach czy pracownikach.

Ważne, że oficjalnie wszystko jest ok. Dulszczyzna króluje i się ma dobrze.

Społeczeństwo nie chce naszego dobra

Społeczeństwo nie chce naszego dobra. Chce tylko ładu, spokoju i posłuszeństwa. Konfucjusz ukuł różne kanony, jak to społeczeństwo kontrolować, a kolejni władcy dokładali swoje. Obecni rządzący światem anonimowo manipulują nami poprzez media i mówią nam, co jest dobre, a co złe. Po co utrzymywać olbrzymie armie do kontroli narodu. Wystarczy wytrenować naród, a ten sam siebie będzie kontrolował i pozbywał się tych „innych”.

W internecie na hasło „uwalnianie gniewu” wypadają setki stron i filmików, jak kontrolować emocje. Technika taka, medytacja śmaka i owaka. Zepchnij emocje tak głęboko, abyś nawet sam nie wiedział o ich istnieniu.

Człowiek doskonały. Zimna maska nieczucia

W społeczeństwie jest taka opinia, że ci którzy najbardziej kontrolują się, są tymi najlepszymi. Im bardziej się kontrolujesz, tym jesteś lepszy. A najlepiej to być takim, co nie ma twarzy tylko maskę, na ciele ma pancerz, a głos wychodzi z przetwornika. A w środku ma nic nie czuć. Zimno, chłód. No po prostu umarł w butach, tylko ciągle chodzi.

Taki o to wspaniały egzemplarz człowieka doskonałego jest wielbiony. Człowieka trupa. Tylko się powiesić. Ewentualnie hibernować przed telewizorem do śmierci.

OK, zostawmy co trupie trupom, a my zajmijmy się życiem.

Co to są te emocje?

Emocje to energia, bardzo potężna energia, która w nas powstaje. Powstała energia albo się porusza i uwalnia, albo – jeśli jest kontrolowana – stwarza blokady, będące powodem chorób i niezdrowych zachowań na co dzień.

Przestajemy być spontaniczni, szczęśliwi i zdrowi. Nasza cała energia idzie w kontrolę. Zamiast się bawić życiem, zaczyna się katorżnicza praca, a im głębiej tym ciężej.

Małe dzieci jeszcze nie wiedzą, że czegoś nie wypada. Jak uderzy się w palec, to drze się taki mały bąk, że słychać go w całej dzielnicy. Pokrzyczy i mu przejdzie. Płucka sobie wzmocni i siłę głosu.

wrzeszczące dziezko

Jeśli chcemy dobrze dla siebie, to olejemy społeczeństwo. Zajmiemy się sobą, a co za tym idzie, będziemy szukać metod ekspresji naszych emocji.

Takie metody zaczynają być powoli znane i popularyzowane, ale głównie w jakichś dziwnych miejscach, gdzie zwykli ludzie nie bywają, bo tam krzyczą i śmieją się. Jacyś tacy dziwni. Jeszcze trzeba by było pokazać prawdziwego siebie i by się okazało, że cały czas ściemniamy i że jesteśmy do niczego.

To ten lęk, który nam zaszczepiono, nie pozwala nam się uwolnić z kajdan. Lęk, który ponoć zaszczepił nam sam Bóg, wyrzucając nas z raju. A może to my sami wyrzuciliśmy się, wstydząc i nie kochając samych siebie?

A co z tym uwalnianiem?

Metody uwalniania emocji są przeciwieństwem tego, co robi się w jodze i większości medytacji. Joga, o ile kojarzy się pozytywnie, to cały czas stara się kontrolować oddech, ciało i umysł. Techniki medytacyjne to samo. Kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola. Wprawdzie mówią czasem „puść wszystko”, ale wcale nie aprobują całkowitej spontaniczności. Ta jest zarezerwowana tylko dla bardzo wielkich mistrzów i to tylko tych szalonych.

Czy emocje same sobie nie pójdą? Okazuje się, że nie.

Metody ekspresji emocji są bardzo proste, ale dobrze by je przećwiczyć z kimś dobrze w tym zaznajomionym. Choć poniższy opis też od biedy wystarczy.

Metody uwalniania gniewu i emocji:

Tupanie nogami z równoczesnym wymachiwaniem pięściami nad głową i głośnym niepohamowanym krzyczeniem z brzucha (nie z gardła, bo gardło można sobie zedrzeć – we wszystkich ćwiczeniach krzyczymy z brzucha),

Walenie pięściami w poduszki – siedzimy na kolanach, unosimy tułów i złączone dłonie do góry, równocześnie z krzykiem walimy rękami jak młot w poduszki uprzednio przygotowane,

Tytanik / żal – klękając (lub stojąc) odchylamy się do tyłu, rozkładamy ręce na boki szeroko aż do tyłu. Płaczemy i krzyczymy i zawodzimy z żalu,

Pieprzenie poduszek – z krzykiem i złością wykonujemy ruchy tak jakbyśmy uprawiali seks z poduszkami pod nami,

Walenie pięściami i nogami w podłogę – leżąc na plecach, krzyczymy i walimy rękami i nogami o podłogę jak dziecko w ataku furii.

Uwalnianie gniewu

O ile te techniki są bardzo proste, to są równocześnie bardzo efektywne. I co najważniejsze nikogo nie krzywdzą. Jeśli czujemy, że pojawiły się w nas jakieś silne emocje gniewu, złości, żalu czy smutku, należy jak najszybciej zastosować jedną z tych technik – najlepszą do danej emocji.

Jeśli mamy w sobie jakieś stare emocje, o których może już sami nie wiemy, bo stały się naszą codziennością, to umawiamy się sami ze sobą na sesje np. jednogodzinną na wywalanie różnych emocji, stosując naprzemiennie te techniki.

 

Uwalnianie emocji

Zabiegi lecznicze na odległość

6 komentarzy

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *